Drużyna Enklawy | Drużyna Gwiazd | Drużyna Cienia | Drużyna Zjednoczenia | Drużyna Crayona | Drużyna Miecza | Drużyna Smoków | Drużyna Piekła | Drużyna Reynera | Drużyna Czarnych Rycerzy |
24 PKT | 14 PKT | 9 PKT | 26 PKT | 27 PKT | 27 PKT | 23 PKT | 29 PKT | 28 PKT | 31 PKT |
Arcade Kadif Seikon Czarnobrody Karlon | Shooter Karlen Zajla Asala Zerkon | Ben
Haydono
Shokken
Rey
Dantru
|
Themo
Adarnos
Milva
Bocross
Torq
|
Crayon Trevor Tresthul Herakos Pinter | Xaxan Yisaku Quenn Sin Deslok Shinx | Retto Whyto Skarlet Sharet Gradon | Vilgor Sansara Gotronk Postać Mara | Reyner Marelar Holios Para Dox | Garoku Alucard Ermac Yahiko Phoenix |
Arkos: Lepiej się przyjrzyj głupcze!
<nagle Themo zorientował się, że 6 Getsug leci w jego kierunek>
Arkos: Po zdjęciu maski moc mojej iluzji stała się silniejsza dzięki widocznym oczom!
<w czasie kiedy Getsugi leciały na Themo Lotus zaszarżował na Arkosa>
Arkos: Ty po prostu nie wiesz kiedy się poddać?
Lotus: Wiem kiedy nie należy się poddać.
Arkos: Przestań pierdolić!
<nagle w okół Arkosa powstała skumulowana energia która odrzuciła Lotusa>
Arkos: Pokarzę wam prawdziwą moc tych oczu!!!
<Arkos wyciągną rękę po czym cisną ją w swój tułów>
Arkos: <mruczy pod nosem> Każdą pieczęć da się złamać...
<nagle pieczęć pozostawiona po magu ognia na ciele Arkosa znikł>
<w okół Arkosa zaczęła wytwarzać się potężna energia, która niszczyła ziemię w okół niego>
<oczy Arkosa zaczęły zmieniać kształt oraz w epicentrum zaczął powstawać kolor czerwony>
Arkos: Oto prawdziwa forma moich oczu ( http://fc07.deviantart.net/fs71/i/2012/ … 5fqmhy.jpg )
Lotus: <myśli> Nie sądziłem, że może być jeszcze silniejszy niż jest.
Arkos: Teraz skończę tą dziecinadę!
Offline
Themo: Zapomniałeś, że to MOJE Getsugi!
Energia włożona w ataki wróciła do Themo. Potem Arkos zaczął przemianę.
Themo: Twoje oczy może oszukają umysł, ale ja już nie patrzę umysłem. Teraz twoja iluzja nie podziała.
Łowca zamiast używać wzroku wyczuwał energię duchową. Opanował to do perfekcji, więc nic nie mogło tego zakłócić. Ponownie rozpoczął swój taniec ciskając Getsugami. Dołożył do tego trzęsienie ziemi. Obok Arkosa zaczęła tworzyć się ogromna góra, która potem przykryła go, niczym tsunami na morzu.
<Vengerberg, mury obronne miasta>
Męzczyzna: Widzę, że ktoś bawi się elementem ziemi. Przynajmniej nie będę musiał go szukać daleko. Cholera, ten demon tu idzie.
Na horyzoncie było widać sylwetkę Arhella. Ten cisnął kulę ogna prosto w miasto. Mężczyzna za pomocą elementu ognia również utworzył swoją. Dwie kule ognia zderzyły się siejąc spustoszenie na polanach pod miastem. Woda z fosy wylała się na płonące polany i wyparowała w zetknięciu z demonem. Mężczyzna zeskoczył z murów i ruszył do walki z królem piekieł. Zza murów wyleciały pociski z katapult i balist, lecz zostały zdmuchnięte. Zebrał się tam też cały klasztor, który ciskał zaklęciami. Te również na nic się zdały. Arhella to rozśmieszyło i cisnął kulę energii w mury. Mężczyzna próbował ją powstrzymać ciskając ogniem ze swojej klingi. Lecz nawet ta góra płomienia nie uratowała muru. W mieście wybuchła panika, kiedy ludzie usłyszeli huk. Mężczyzna szarżował ku przeciwnikowi zbierając całą wodę. Gdy miał jej wystarczająco dużo cisnął w demona zamrażając ją. Arhella pokryła warstwa lodu.
Offline
<w wnętrzu góry>
Arkos: Jeśli to wszystko na co cie stać Łowco to możesz od razu sam podciąć sobie żyły!
<Arkos machnął ręką po czym cała góra obróciła się w gruz>
Arkos: Zakończę to. Właśnie posiadam Wieczny Mangekyou Rinnengan. Nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych!!!
<nagle za Arkosem pojawiła się czarna mgła która przedstawiała sylwetkę Gedo Mazo>
Arkos: BIERZ TO!!!
<w paszczy "Gedo Mazo" zaczęła kumulować się wielka kula>
Arkos: BIJUUDAMA!!!
<wystrzał>
Offline
Lotus: To już dawno prześcignęło moje umiejętności.
Lotus skrył się za pobliskim kamieniem, a Themo stał niewzruszony. Kula trafiła prosto w niego. Gdy kurz opadł ukazał się wielki krater a w środku niego Łowca skryty pod Kopułą Gromu.
Themo: Tylko tyle?
Kopuła zaczynała się zmniejszać i pokryła całe ciało Łowcy.
Themo: Może i masz moce Vilgora, ale on nie rozwinął mocy Łowcy dostatecznie dobrze. Stracił pozycję numer 1. Teraz nadszedł mój czas.
Themo przeniósł się za Gedo Mazo i posłał w jego kierunku potężną Getsugę, która przecięła demona na pół.
Themo: Jesteś taki silny, jak silne są twoje twoje umiejętności. A twoje umiejętności są żadne! Zostały ci podarowane przez obcych ludzi których nawet nie znasz, skradłeś je budząc umarłych. Sam nic nie zyskałeś ty nieudany eksperymencie genetyczny. Aż tak cię fascynuje sztuczna moc? Aż tak bardzo chcesz zniszczyć świat? Znałem paru ludzi, ale oni mieli chociaż osobiste powody. Ty chcesz jedynie zagłady niewinnych dla niczego. Mordujesz na prawo i lewo. Jesteś sporo wart, lecz niszczysz swoją wartość. Skończyłem walkę z tobą. Nawet jej nie zacząłem, gdyż walczyłem z Crayonem, Vilgorem, Ksinterem, Riencem i innymi osobami na raz. Lepiej schowaj się ponownie pod maską.
Łowca schował swój miecz do pochwy i zniknął z pola walki pozostawiając samego Arkosa.
<Polana nieopodal Vengerbergu>
Arhell uwolnił się z lodowej pułapki, która wcale nie ostudziła jego zapału. Cisnął kolejną kulę, która odrzuciła mężczyznę do tyłu. Wojownik ponownie zaatakował płomieniem, lecz demon odpowiedział mu tym samym.
Offline
Arkos: Ha ha ha ha!!! Łowcy lubią ukrywać swoje tchórzostwo za wielkimi słowami.
<Lotus wyszedł zza skały>
Lotus: Cieszę się, że ten Łowca odszedł. Gdybym walczył z tobą na poważnie mogłoby coś się mu stać.
Arkos: Hooo. A co?
<nagle w okół Lotusa unosi się demoniczna aura>
Arkos: <zaniepokojony> Co to jest?
<umysł Lotusa>
<Lotus znajduje się w ciemnym pomieszczeniu oświetlanym przez świece>
<na przeciwko niego znajduje się demoniczna postać> ( http://artfiles.alphacoders.com/491/49119.jpg )
Demon: Lotus? Po tylu latach zechciałeś mnie odwiedzić?
Lotus: Duvar...
Duvar: Teraz przychodzisz do mnie po moc. I myślisz, że ją dostaniesz?
Lotus: Jeśli mi jej nie dasz wezmę ją siłą.
Duvar: Weźmiesz ode mnie moc a potem znowu mnie tu zostawisz na kolejne lata. Wy ludzie, elfy i inne istoty myślicie, że my Bestie Gedo nie mamy uczyć ani emocji. Dla was jesteśmy tylko bronią, narzędziem!
Lotus: ...
Duvar: Przez lata siedzę w tych korytarzach. Jedyne co słyszę to kapiąca woda a jednie co widzę to ogień świec i ciemność.
Lotus: Jeśli wesprzesz mnie swoją mocą. Będę cie odwiedzać. Rozświetlę ciemność w okół ciebie.
Duvar: Czyli zasada "coś za coś". Ja dam ci moc a ty zaszczycisz mnie swoim towarzystwem.
Lotus: To nie tak...
Duvar: Milcz. Bierz sobie moją moc...
<realny świat>
Lotus: <do siebie> Dziękuje...
<nagle Lotusa zasłoniły płomienie które wystrzeliły z ziemi>
<gdy płomienie zniknęły Lotus wyglądał jak Duvar>
Arkos: Niemożliwe... Przecież to... Nie!!! Nie poddam się tak łatwo!!!
<nagle za Arkosem pojawiły się 3 sylwetki Gedo Mazo>
Arkos: Zginiesz z mojej ręki!!!
<w paszczach olbrzymów zaczęły kumulować się energie>
Arkos: Bijuudama!
<w jednej chwili 3 Bijuudamy poleciały w stronę Lotusa>
<Lotus wystawił ostrze ku lecącym atakom>
Lotus: Bijuudama...
<nagle na czubku ostrza zaczęła kumulować się energia z której powstała Bijuudama i wystrzeliła w stronę Bijuudam Arkosa>
<Bijuudamy zderzyły się tworząc wielką eksplozje>
Arkos: To nie możliwe...
<w jednej chwili Lotus był przed Arkosem>
Lotus: Czy twoje oczy przewidziały to?
<Arkos był zbyt oszołomiony by zrobić cokolwiek>
<Lotus wyprowadził szybkie cięcie i rozciął tułów Arkosa>
Arkos: Ab...surd...
<Arkos, podróbka Crayona, wyzwoliciel Arhella i jedna z najpotężniejszych istot, padł>
<ziemia zaczęła nasiąkać jego krwią>
Offline
<Willa Hakkuina>
Themo: To nie była ucieczka. To był taktyczny odwrót.
Hakkuin: Szkoda, że twój ojciec nie zrobił taktycznego odwrotu. Masz szczęście, że Lotus posada przymierze, inaczej byś miał problem.
Themo: Wyczułem to. Mówiłeś coś o moim ojcu
Hakkuin: Sam go spytaj.
Mistrz zaprowadził go do piwnicy, gdzie były wielkie, ozdobione drzwi (http://wallpapersuzie.com/thumbnails/de … .com_6.jpg)
Hakkuin: Wiesz już o szczelinach między tym światem a piekłem. Jest jeszcze inny świat. I nie mówię o tym, gdzie dobre duszyczki idą. To świat, gdzie mieszkają demony, które nawróciły się na dobrą ścieżkę bądź zostały spętane przez Łowców. I sami Łowcy tam są. W tym twoi starzy znajomi.
Mentor machnął swoim kijem, a czaszka nad drzwiami zaczęła się świecić i otwarły się wrota. Stał w nich starszy człowiek
Themo: T... Tato?!
Themo rzucił się w ramiona ojcu. Ostatni raz widział go jak miał trzynaście lat.
Themo: Przepraszam... Nawet wtedy się nie pożegnałem...
Ojciec: To nic. To była nasza wina. Nie umieliśmy obronić wioski. Ale ty wyrosłeś. W końcu zmężniałeś. No nie rozklejaj się. Ach, ile bym dał, żeby znów cię zobaczyć młodym. Czekaj...
Themo napełniła energia pochodząca z zaświatów. Wszystkie rany mu się zagoiły, blizny zniknęły, wygładziły zmarszczki i powróciły siły witalne z nawiązką.
Ojciec: Gotowe. Może to nie dwadzieścia lat ale prędko o lasce nie zaczniesz chodzić. Apropo laski i starców, dziękuję Hakkuinie za wzięcie mojego syna w opiekę i nauczenie go wszystkiego.
Hakkuin: To zaszczyt trenować dziedzica Wielkiego Przywódcy. Teraz wszystko w jego rękach. To do niego należy odbudowanie potęgi Łowców i przywrócenie dobrego imienia. Zrobiłem tyle co mogłem Haroldzie.
Themo: Nawet więcej mistrzu. Bez ciebie nie stałbym tutaj. Na wzruszenia jeszcze przyjdzie czas.
Otarł łzę spływającą po jego policzku.
Themo: Mamy władcę piekieł do zabicia. Pomożesz tato?
Harold: Ja na wiele się nie zdam. Ale może Bestie Gedo ci pomogą? I pare innych istot mających na pieńku z Arhellem? Wejdź, przeniosę cię do niego.
Themo: Najpierw chciałbym na miejsce walki z Arkosem.
Themo przekroczył wrota i znalazł się obok Lotusa.
<Verden>
Themo: Przepraszam, że uciekłem.
Lotus: To ty? Cofnąłeś się w czasie czy jak? No w sumie dobrze, że jesteś. Po twoim zniknięciu nie miałem już żadnych zahamowań. I przykro mi z powodu twojego gryfa. Jednak miło było latać na jego grzbiecie.
Themo: Tak. Zaimponowałeś mi swoją mocą. Nie chciałbyś zostać Łowcą?
Lotus: Czy ja wiem?
Themo: Masz czas. Teraz mamy króla piekieł do pokonania. I pozwól mi zadać mu ostateczny cios, by już nigdy nie powrócił.
Lotus: Myślisz, że Arkos powróci?
Łowca schylił się nad jego ciałem i wziął pierścień Rienca, który jeszcze trzymał się na dłoni.
Themo: Kto wie? Idziemy.
Themo i Lotus weszli do portalu.
<Okolice Vengerbergu>
Mężczyzna wystarczająco długo powstrzymywał Arhella przed zniszczeniem miasta. W końcu i jemu zabrakło sił. W końcu pojawiło się kilka postaci: Themo, Lotus, Harold i piątka demonów, która została kiedyś wygnana przez Arhella. Jako pierwsze do ataku ruszyły demony.
Offline
( Tak Themo. Bardzo ładne drzwi to były. Co z tego, że była to brama albo wrota. Drzwi też pasują )
Arhell: Demony? Nie rozumiecie, że demonami nie można mnie pokonać!?
<Arhell zaczął kumulować kulę energii w stronę demonów, Themo i reszty>
Duvar: Zabierzcie się z toru lotu!
Lotus: Przecież demony nas osłonią.
Duvar: Durniu! Przypatrz się! To Bijuudama a nie jakaś zwyczajna kula ognia!
Lotus: <do Themo i Harolda> Uwaga!
<trójka w samą porę odskoczyła unikając ataku>
<demony nie miały takiego szczęścia>
Duvar: Nie lekceważ Bestii Gedo Lotusie. Jeśli nie jesteśmy zapieczętowani w jakimś ciele wtedy nasze moce są znacznie większe. Arhell posiada teraz znacznie większą moc niż wtedy kiedy był zapieczętowany w Xalexie.
Lotus: Jak na razie tylko mnie zniechęcasz do dalszej walki. Może byś tak powiedział jak go pokonać?
Duvar: Normalnie. Być silniejszym od niego co w tym przypadku jest chyba niemożliwe.
Lotus: To może byś mnie tak wspomógł?
Duvar: Nie mogę. Dałem ci już moc podczas walki z Arkosem. Gdybyśmy częściej wykonywali transformacje moglibyśmy to robić kilka razy pod rząd ale ty brałeś moją moc raz na kilka lat. Teraz nie jestem w stanie ci pomóc.
Lotus: <do reszty> No dobra. Ma ktoś jakiś plan?
<Nieznany Wymiar>
<Arkos pojawia się w nieznanym miejscu>
Arkos: Co to? Gdzie ja... Hm.... Więc to tak. To tutaj trafiają wszyscy z rodziny Crayona. A ponieważ mam taką samą budowę genetyczną. To dar! Druga szansa by cie zabić! Słyszysz mnie Crayonie!!! Choćbyś uciekł do innych światów przede mną nie da się uciec. Teraz tu jestem i zniszczę to co kochasz tak jak ty zniszczyłeś mnie!
<Arkos dostrzega w bezkresności wioskę>
<za Arkosem pojawia się "Gedo Mazo">
Arkos: Niech to miejsce obróci się w perzynę!
<ładowanie>
Arkos: BIJUUDAMA!!!
<wystrzał>
<wioska zaczęła się burzyć>
<Arkos wyruszył do niej by obejrzeć swoje arcydzieło>
Offline
(NIEZNANY WYMIAR)
<Crayon za późno się zorientował o Bijuudamie, wioska która była już w gruzach. Wszyscy zginęli, tylko on przeżył w wiosce>
Crayon: Tylko ten skurwysyn mógł to zrobić!
<Dostrzega Arkosa przed bramą portalu, we wiosce>
Crayon: Ty eksperymencie! Ty...
<Niesamowicie szybkim ruchem pojawił się przed Arkosem i łapiąc go za szyje, cisnął nim w bramę portalu>
Crayon: Tego nie przewidział Twój modyfikowany Rinnegan. Mnie nie złapiesz w iluzję, na mnie nie użyjesz technik ścieżek, nie przewidzisz moich ruchów, moja podróbko...
Ostatnio edytowany przez Crayon (2013-09-15 09:45:32)
Offline
<Arkos otrzepuje się z gruzu>
Arkos: Cieszę się, że otrzymałem te słowa od ciebie. Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem. Zniszczyłem twoją rodzinę. Nie masz już nic. Teraz jesteśmy podobni. "Podobni" nie tacy sami. Gdyż ja nie podążam ślepo za wizją pokoju. Zmarnowałeś swój dar więc ja go wykorzystam lepiej. Jednym z moich następnych zamiarów jest pozbawienie cie życia tak by wielki Crayon stał się Wielkim Trupem.
Offline
(NIEZNANY WYMIAR)
Crayon: Mój pokój nie był ślepy. Był możliwy, tylko ludzie nie chcieli go wykorzystać... Więc proszę Cię, marna podróbko, nie wypowiadaj słów o czymś, o czym nie masz pojęcia. Myślisz, jakie to masz ciężkie życie, jaki z Ciebie powstał potwór, ale... Nie wiesz, że i ja straciłem moją rodzinę, wszystkich przyjaciół, a sam stałem się potworem. Jednak dałem nadzieje temu światu, a teraz mi się odwdzięczył tym, ale Ty to zniszczyłeś. Jesteś ślepcem, takim jak ja kiedyś... Myślisz, że jest najpotężniejszy, najmądrzejszy, bo przeżył to wszystko... Jednak jest między nami jedna różnica - ja zawsze dążyłem do pokoju, może i złą drogą, ale jednak. A jeżeli mówić o darze - nadal nie wiesz jak to wszystko działa.
<Rinnegan Crayona powoli zmienia się w sharingana, po czym wraca do pierwotnej formy Rinnegana>
Crayon: Ty tak nie potrafisz, bo jesteś podróbką. Jednak... Czy potrafisz zrobić tak?
<Rinnegan Crayona zmienia się, jak i księżyc w wymiarze na: http://fc08.deviantart.net/fs70/i/2011/ … 30k9qt.jpg >
Crayon: <Do siebie> Nigdy nie spodziewałem się użyć tej techniki... Sama mnie wyniszczy...
<W głowie Crayona zaczynają przelatywać głosy, jakby mógł słyszeć i widzieć wszystko>
Ostatnio edytowany przez Crayon (2013-09-15 10:03:20)
Offline
Arkos: Jesteś kurewsko zabawny. Sam przyznałeś, że ludzkość nie przyjęła możliwości pokoju. Bo ona nigdy tego nie zrobi! Ludzka rasa jest nieobliczalna. Dla nich wojna to sens życia. Z wojny naradza się ból z bólu naradza się nienawiść a z nienawiści naradza się zemsta z której to naradza się wojna. Te koło zawsze funkcjonowało i będzie funkcjonować. Właśnie tym kołem doszedłem aż tutaj. Moja zemsta czeka. A co się z niej narodzi oprócz twojego trupa? Kto to wie.
Offline
(NIEZNANY WYMIAR)
Crayon: Teraz jest już na to za późno, podróbko. Postanowiłem z moją śmiercią dać szansę temu światu jeszcze raz... Dzięki tym oczom, zniszczę Ciebie i dam ostatni dar temu światu!
<Crayon zauważa, że teraz widzi i słyszy wszystko>
Crayon: <do siebie> Teraz rozumiem dlaczego te oczy nazywają się oczyma Boga...
Offline
Arkos: Zniszczysz mnie? <wściekły głos> Ty głupcze! Mnie się nie da pokonać! Pokażę ci teraz potęgę twojej "podróbki"!!!
<z Arkosa wylewają się pokłady mrocznej energii>
Arkos: Spójrz co cię zniszczy!
<Za Arkosem pojawiło się 6 sylwetek Gedo Mazo>
Arkos: Tym razem będzie to wyjątkowe.
<postacie zamiast tworzyć osobno kule zaczęły kumulować energię w jednym miejscu>
Arkos: Pokarzę ci, Ostateczną Bijuudame.
<w jednej chwili nad Arkosem powstała ogromna kula>
Arkos: Zdychaj! OSTATECZNA BIJUUDAMA!!!
<wystrzał>
Offline
(NIEZNANY WYMIAR)
Crayon: Nieźle, ale...
<Za Crayonem pojawia się prawdziwe Gedo Mazo>
<W Gedo Mazo zaczyna tworzyć się kula, a Crayon tworzy drugą, które się łączą>
<Bijuudama tworzy się w jedność i wystrzeliwuje w tą od Arkosa>
<Bijuudamy się siłują, jednak to ta od Crayona wygrywa i przeciska ją w portale, gdzie w uderzeniu wybuchają obie niszcząc całe wejście do portalu, tym samym niszcząc sam wymiar>
<Crayon wraz z Arkosem, poprzez zniszczenie wymiaru zostają wyrzuceniu w niewiadomym miejscu w normalnym już świecie, a tam nagle nastaje noc i księżyc zmienia się on na wzór oczu Crayona>
(NIEZNANA LOKALIZACJA, NORMALNY ŚWIAT)
Crayon: Widzę... Wszystko... Słyszę... Wszystko... Czuje... Wszystko... Ale... To koniec! Jesteś wyczerpany...
Ostatnio edytowany przez Crayon (2013-09-15 10:35:38)
Offline
Arkos: <dysząc> Wyczerpany? Przestań pierdolić! Zabrałeś mi wszystko! Zniszczyłeś moje życie! Zastąpiłeś je piekłem! Nie spocznę! Nie spocznę póki... póki...
<świat w okół Arkosa zaczął wirować>
Arkos: ... PÓKI CIE NIE ZABIJĘ!!!
<z rękawa Arksela wyszedł bogato zdobiony sztylet>
<Arkos pobiegł pełen furii na Crayona>
Arkos: TO MOJE PRZEZNACZENI!!! A TWOIM JEST ZGINĄĆ Z MEJ RĘKI!!!
Offline