Drużyna Enklawy | Drużyna Gwiazd | Drużyna Cienia | Drużyna Zjednoczenia | Drużyna Crayona | Drużyna Miecza | Drużyna Smoków | Drużyna Piekła | Drużyna Reynera | Drużyna Czarnych Rycerzy |
24 PKT | 14 PKT | 9 PKT | 26 PKT | 27 PKT | 27 PKT | 23 PKT | 29 PKT | 28 PKT | 31 PKT |
Arcade Kadif Seikon Czarnobrody Karlon |
Shooter Karlen Zajla Asala Zerkon |
Ben Haydono Shokken Rey Dantru |
Themo Adarnos Milva Bocross Torq |
Crayon Trevor Tresthul Herakos Pinter |
Xaxan Yisaku Quenn Sin Deslok Shinx |
Retto Whyto Skarlet Sharet Gradon |
Vilgor Sansara Gotronk Postać Mara |
Reyner Marelar Holios Para Dox |
Garoku Alucard Ermac Yahiko Phoenix |
<patrzy na BOOyakiego ze swojego wierzchowca>
Xalex: Witaj BOO. Nareszcie przybyłeś. A już się bałem, że podczas całej tej bitwy jakiś demon odbierze mi przyjemność odebrania ci życia. Jestem wdzięczny, że tak się nie stało...
Offline
(Wybaczcie, jeżeli popełnię jakieś błędy - piszę z telefonu, a to łatwe nie jest.)
<BOOyaki lustruje wzrokiem demona, ociera z czoła pot zmieszany z krwią>
BOOyaki: Nie martw się o mnie, mam zamiar jeszcze trochę pożyć. Przynajmniej tyle, by móc cię wykończyć. Jesteś tylko kolejnym splugawionym pomiotem... Przejdę po twoim truchle, jak po wszystkich innych.
Offline
<Themo spojrzał w górę na spadający meteoryt. Rozejrzał się potem wokół. Widział tylko uciekające wojsko demonów i ludzi oraz demona z którym walczył. Obaj byli unieruchomieni, nie mieli szans przeżyć tej katastrofy.>
DemonHahaha! To koniec! Obaj zginiemy! Nie dasz rady się oswobodzić z moich kleszczy!
ThemoMoże masz rację. Cholera jak tego użyję nie będę miał sił na dalszą walkę. A co tam. BASTION DUSZ!
Wokół Themo pojawiła się błękitna kopuła chroniąc go przed meteorytem. Gdy już pył opadł nie było nic widać. Tylko jałowa ziemia. Zaklęcie obronne tak wyczerpało Themo, że nie miał siły trzymać miecza. Upadł na ziemię ledwo żywy.
Offline
<uśmiecha się> (Nie wiem jak skoro ma hełm LOL)
Xalex: Dokładnie takich słów spodziewałem się po Inkwizytorze. Jestem ciekaw kiedy chciałeś mi wsadzić Bastion w plecy. Może po bitwie w miasteczku -,,- (Nie pamiętam nazwy. Te miasteczko na F)? Zresztą nie ważne. Niech przemówią nasze ostrza BOO. Niech zakrzykną jak wtedy Maria kiedy cie przy niej nie było. Niech zakrzykną jak twój syn który szukał w bitewnej zawieruchy ojca ale na próżno.
<zsiada z konia>
<przywołuje dwa ogniste psy>
<dotyka ich karków>
<psy zaczynają się żarzyć po czym zmieniają kształt>
<Xalex trzymał teraz nie karki a rękojeście dwóch długich demonicznych miecz> (jak na avku)
Xalex: Wyśle cie prosto do piekła a potem zobaczę jak sobie radzisz...
Offline
<słuchając słów Xalexa, BOO tłumił w sobie gniew>
BOOyaki: <do siebie> Tylko kolejny demon... Rutynowa robota.
<BOOyaki spojrzał się na demona, uśmiechnął się paskudnie i nakreślił dłonią znak, w jednej chwili znikając wraz z wiatrem. Inkwizytor pojawił się ponownie, już za Xalexem, wykonując pchnięcie pod pachwinę demona.>
Offline
Crayon: <spoglądając na walczące ciała> Mając część mocy, mogę namierzyć jego główne ciało. Jasna cholera, sam klon potrafił położyć jedno z moich ciał...
<jedno z ciał nagle znikło z pola bitwy>
Crayon: A i trzeba wypełnić lukę... <kolejne ciało znika>
<Pierwsze ciało pojawia się tuż za polem bitwy, wyszukując na podstawie części mocy Derendera, jego położenie>
<Drugie ciało pojawiło się w dziwnym pomieszczeniu, po czym idzie do dziwnego ciała>
Crayon: <widząc meteoryt> Mam nadzieje, że sobie poradzisz...
Ostatnio edytowany przez Crayon (2013-08-08 02:20:30)
Offline
<szybkim obrotem z impetem odbija pchnięcie BOO lewą ręką tak że obie ręce odsłoniły swoich właścicieli>
Xalex: Jak zawsze podstępny! Ale na mnie to nie działa! Widziałem twoje ruchy z 1000 razy i wiesz co?! Znam je na pamięć tak dobrze, że aż mnie nudzą!
<wykonuje cięcie prawą ręką na odkrytego BOO>
Offline
(TUŻ PRZED KRYJÓWKĄ DERENDERA)
<Pierwsze ciało wykrywając Derendera, zbliża się do bram jego siedziby>
(KRYJÓWKA CRAYONA)
<Drugie ciało kładzie tajemnicze ciało na stole, wbijając mu pręty>
Drugie ciało (Głos Crayona): Czas na ostatnią kartę asową. Czas na koniec.
<Tajemnicze ciało nagle zaczyna powoli się ruszać>
<Drugie ciało wykonuje dziwne pieczęcie na ciele>
<Tajemnicze ciało wstaje>
Tajemnicze ciało: Gdzie ja jestem? Co...
Drugie ciało (Głos Crayona): Witaj przyjacielu...
(POLE BITWY)
Crayon: A ciekawe co z nim...
Ostatnio edytowany przez Crayon (2013-08-08 15:55:10)
Offline
<Ostatkiem sił podniósł głowę i ujrzał Boo i Xalexa szykujących się do walki. Chciałby pomóc w walce z demonem, ale nie miał juz sił. Wtedy jego pierścień zaczął świecić. Rany zaczęły się goić i siły zaczęły wracać.>
ThemoRience? Ty dupku, czemu mi pomagasz?
<Łowca podniósł się i ruszył ku walczącym. Chociaż nie był w pełni sprawny mógł walczyć. >
Themo Nadszedł czas na ostateczną konfrontację.
Offline
(W KRYJÓWCE DERENDERA)
<Pierwsze ciało wchodząc w bramy kryjówki Derendera>
Pierwsze ciało (Głos Crayona): Mam Cię! Wyłaź! <krzycząc>
(KRYJÓWKA CRAYONA)
Drugie ciało (Głos Crayona): Niedługo dowiesz się więcej, przyjacielu, a teraz ruszamy!
<Tajemnicze ciało zaczyna wstawać ze stołu>
Tajemnicze ciało: Poznaję Twój głos...
Drugie ciało (Głos Crayona): Na wyjaśnienia będzie czas później...
<Oba ciała znikają>
(POLE BITWY)
Crayon: Dobra, jestem gotowy. <spoglądając na Boo i Xalexa> Szkoda, że tego nie zobaczę...
<znika>
Ostatnio edytowany przez Crayon (2013-08-09 00:02:21)
Offline
Themo szedł powolnym krokiem mając zarzuconą kuszę na plecy i trzymając miecz w prawej dłoni. Zmierzał ku Xalexowi i Boo. Kilka niedobitków próbowało go zaatakować, ale skończyli poćwiartowani przez miecz Themo. Może i był wyczerpany, ale kilka cięć potrafił wykonać. Nie wiedział czemu, ale z każdym zabitym demonem odzyskiwał nieco sił. Dotarł do miejsca gdzie byli Xalex i Boo.
Themo:Znowu się spotykamy.
Offline
(W KRYJÓWCE DERENDERA)
Pierwsze ciało (Głos Crayona): NO WYŁAŹ! <idąc lekkim ruchem wzdłuż placu>
<Z ziemi nagle wyłaniają się łańcuchy, które wystrzeliwują w ciało>
<Łańcuchy obwijają ciało>
<Z ziemi wyłania się Derender, powodując pęknięcie w placu>
Derender: Naprawdę myślisz, że pokonasz mnie sam, nędzny człowieku? Myślisz, że jak pokonałeś moją część mocy, to będziesz wstanie jednym pionkiem mnie pokonać? Nędzny człowieku...
Pierwsze ciało (Głos Crayona): <szyderczy śmiech> Powtarzasz się, a poza tym, nie jestem nawet już człowiekiem...
<Łańcuchy ściskają ciało coraz bardziej>
Derender: Jesteś właściwie niczym. Jestem pod cholernym wrażeniem jak głupi jesteś nasyłając na mnie jednego pionka...
Pierwsze ciało (Głos Crayona): Nie doceniasz mnie...
<Przed unieruchomionym ciałem pojawia się sześć postaci>
<Ciało Mistrza wystrzeliwuje z niesamowitą prędkością w Derendera, który odpiera ataki magią, jednak atakuje go nieustannie, by go zająć>
<W tyle, ciało Mędrca kumuluje z zebranej mocy Derendera, którą zdobył podczas walki z jego klonem. Na ręce pojawia się ze skumolowanej mocy czarna kula>
Ciało Mędrca (Głos Crayona): Żryj własną moc, poczuj siebie!
<Ciało Mistrza wycofuje się w tył, a Mędrzec wystrzeliwuje kulę w Derendera>
Ostatnio edytowany przez Crayon (2013-08-09 00:20:45)
Offline